Zapach jest bardzo przyjemny, różany. Krem przewiązany był sznureczkiem.
Skład produktu:
- Aqua
- Rosa Damascena Flower Water - woda różana, działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, tonizuje, ściąga i zmniejsza pory.
- Pelargonium Asperum (Geranium) Flower Water - hydrolat z kwiatów geranium.
- Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej ze słodkich migdałów.
- Simmondsia Chinesis Jojoba Seed Oil- olej jojoba.
- Mangifera Indica Seed Butter - masło mango.
- Macadamia Ternifolia Nut Oil - olej z nasion makadamia.
- Cetaryl Glucoside - bezpieczny emulgator.
- Glyceryl Monostearate - łagodny dla skóry emulgator. Nawilża i wygładza skórę.
- Cetyl Alkohol - alkohol cetylowy, emulgator, zmiękcza skórę. Bezpieczny w stosowaniu.
- Glycerin - gliceryna roślinna idealnie nawilża przesuszoną skórę, utrzymuje wilgoć.
- Tocopherol - witamina E, antyoksydant. Działa przeciwstarzeniowo.
- Benzyl alkohol - konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.
- Dehydroacedic Acid - kwas dehydrooctowy. Pełni rolę konserwantu. Zabezpiecza kosmetyk przed rozwojem bakterii. Dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych.
- Rosa Damascena Flower Extract - ekstrakt z kwiatów róży damasceńskiej.
Jak widzicie krem jest w 100 % naturalny. Każdy ze składników może być stosowany w kosmetykach naturalnych.
W słoiczku znajduje się masełko o przyjemnym różanym zapachu, które bardzo dobrze się wchłania. Z tego względu sprawdzi się idealnie pod makijaż.
Krem jest przeznaczony do skóry suchej i wrażliwej. Przez obecność w składzie geranium, które uszczelnia naczynka krwionośne będzie to dobry wybór także dla skóry naczynkowej.
Sięgnęłam po niego mając skórę tłustą i wysuszoną, pomimo dużej zawartości w kremie olei i masła mango nie obciążał on skóry, nie zatkał porów. Krem bardzo dobrze nawilża skórę i łagodzi podrażnienia. Wygładza buzię. Będzie on dobrym wyborem w zimie, nie obciąża skóry i będzie ją dobrze chronił przed czynnikami zewnętrznymi. Krem wpływa na szybszą i lepszą regenerację skóry.
Stosując go zauważyłam poprawę kolorytu skóry, do tego stopnia, że nie odczuwałam potrzeby nakładania makijażu wychodząc z domu. Ostatnimi czasy moja skóra zrobiła się wrażliwa, garden roses zmniejszył zaczerwienienia i ukoił moją skórę.
Krem wystarczył mi na ponad 3 miesiące regularnego stosowania.
Ze względu na tak piękny skład i niesamowite działanie jakie zaobserwowałam na swojej skórze, na pewno sięgnę po niego ponownie.
Krem możecie kupić na stronie producenta za 49zł. Jest to moim zdaniem adekwatna cena w stosunku do ilości i jakości tego niezwykłego produktu.
Krem mozecie kupic na stronie Naturalny Punkt Widzenia
Krem nie dla mnie bo mam cerę mieszaną, ale bardzo lubię markę Make Me Bio i z tego co pamiętam mają też wersję dla cery tłustej/mieszanej, więc może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Niekoniecznie, mi go poleciła właśnie koleżanka ze skórą mieszaną i dzięki niej go poznałam. Ten orange jest bardzo leciutki, kupowałam od koleżanki próbkę ;)
UsuńBardzo chciałabym go wypróbować, bo z pewnością jest bardzo dobry. Pozdrawiam :) forceofbeauty.blog.pl
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się w ogóle nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMam skórę mieszaną w stronę suchej, skłonną do wyprysków.
Niestety zarówno ten jak i ten lekki krem nawilżający mnie totalnie zapchał i moją siostrę też choć ona ma bardziej tłustą cerę. :(
Po raz pierwszy słyszę o tym kremie.
OdpowiedzUsuń